Ślub to coś wielkiego dla każdej kobiety. Wielkie wydarzenie które każda z nas planuje od dzieciństwa. Tak… dobrze czytasz od dzieciństwa.

Zdziwienie? A dlaczego? Każda mała kobietka wydaje za mąż swoją ulubioną lalkę Barbie, albo ogląda królewskie wesela ulubionych bohaterek z bajek. Myśli o tym jaką sama by miała sukienkę, bukiet, buciki… i oczywiście wymarzonego kawalera obok. Z czasem te marzenia zmieniają się. Wielką, tiulową, różową suknię zastępuje skromniejsza, biała, delikatna. To marzenie i wyobrażenie wielkiego dnia w każdej kobiecie powoli dojrzewa. Zmienia ona poglądy na nie… ale cały czas o nim myśli. I słusznie. Bo to przecież wielki dzień. To tego dnia mamy połączyć się z zapisanym nam mężczyzną na całe życie. Aż do śmierci.

Dlatego też wszystko musi być idealne. Suknia pięknie leżeć, makijaż maksymalnie podkreślać urodę, buty nie uwierać… bo mamy w nich przetańczyć przecież całą noc. Goście usadzeni mają być z pomysłem, jedzenie ma być najlepsze, a tort najpiękniejszy. Każda kobieta patrzy na ten dzień z utęsknieniem… ale też przerażeniem. Bo skoro myśli o nim od lat. Planuje, zmienia, rozmyśla… To ten dzień musi być nienaganny. Żeby potem nie stał się tylko jakimś tam wspomnieniem. On musi stać się wspomnieniem przez duże „w”. Mamy wracać do niego za pięć, dziesięć, pięćdziesiąt lat i z uśmiechem na ustach mówić „było najlepiej… nie mogło być idealniej”. I tak będzie. Potrzeba tylko poświęcić trochę czasu i uwagi temu wydarzeniu.

Dobrze zaplanować i zrealizować. A przede wszystkim dobrze się bawić. Bo uśmiech na twarzy i pozytywne nastawienie potrafią zrekompensować nawet największe niedociągnięcia. Których oczywiście nie będzie. Bo wesele będzie perfekcyjne.